Szczerość nie taka straszna jak ją malują ...


Jednym z najbardziej ciekawych i zarazem dziwnych zjawisk jest to, że w pewnym wieku, pewni ludzie wymagają żeby zacząć zachowywać się "jak dorośli". Możecie zastanawiać się dlaczego uważam to za takie interesujące?! Im jestem starsza zaczynam zauważać coraz więcej sprzeczności w zachowaniu tych rzekomo "dorosłych ludzi". Całe dzieciństwo wpajają nam dobre wartości, uczą nas jak bardzo cenna jest szczerość, po czym ten cały świat sypie się na kawałki i zaczynamy zauważać, że te wartości pomimo, że są dobre na niewiele się w tym dorosłym życiu przydadzą...

Pracowałam już w wielu miejscach i z każdego miejsca pracy "wyciągnęłam" jedną osobę, która aktualnie znaczy dla mnie bardzo wiele, ale tak poza tym to gdziekolwiek bym się nie obejrzała ludzie chcą tylko wygrać wyścig szczurów, kłamią, mataczą, wbijają nóż prosto w plecy, wtedy kiedy się tego najmniej spodziewamy. Tutaj okazuje się, że jednak nie warto ufać ludziom, że jednak nie szanują Twojej szczerości – ba nawet momentalnie się zapalają, kiedy usłyszą tylko kilka słów prawdy (niestety zazwyczaj są to słowa krytyki). Nie rozumiem tylko dlaczego to całe wspinanie się po szczebelkach kariery może być, aż tak ważne dla niektórych, że wyzbywają się tych najbardziej czystych wartości jakich nauczyli nas rodzice?! Kosztem czego?! Moim zdaniem tylko i wyłącznie zatracenia siebie. O ile piekniej by się pracowało w miejscu, gdzie na wszystkich można liczyć, gdzie ludzie się szanują, są ze sobą szczerzy, nie próbują wygryść się na wzajem i wykpić z błędu jaki popełnili kosztem drugiej osoby!

Wiem, że jest to nie możliwe i taki stan rzeczy można nazwać tylko i wyłącznie Utopią, której osiągnąć się nie da, ale gdyby chociaż część ludzi uwierzyła w siłę szczerości to już był by progres!

Czasem też okazuje się, że osoba, która całe Twoje dzieciństwo była dla Ciebie pewnym wzorem do naśladowania (w tym przypadku chodzi o wzór kariery zawodowej, samodoskonalenia, kształcenia siebie i inwestowania w siebie), która była tak pewna siebie nagle zawodzi. Wtedy zaczynasz zastanawiać się, o co w tym całym dorosłym świecie chodzi?! Czy musi on być zbudowany na iluzji jaką niektórzy kreują w okół siebie?
Ja postanowiłam jak zawsze swoje trzy grosze w tej całej sytuacji wtrącić i szczerze powiedziełam co na temat tej pewnej osoby sądzę – od tego czasu nie śmiał(a) się nawet do mnie odezwać! TAKI DOROSŁY, a ego i duma tak wybujałe, że ciężko chwycić za telefon .... najlepiej się schować i udawać, że nic się nie stało!
Aż tu pewnego dnia odbieram telefon - dość zdziwiona i zszokowana i słyszę tylko, czy może do mnie za kilka dni zadzwonić, gdy będzie miał(a) więcej czasu – w tej rozmowie z najbardziej pewnej siebie osoby nie pozostało nic tylko zmieszanie – to trochę tak jak pies podchodzi do jeża....Nie łatwiej było by wypić piwo, które się naważyło, przeprosić i zostawić wszystko za sobą?!

Nie rozumiem dlaczego ludzie celowo komplikują sobie życie, wiecznie szepcząc sobie za plecami i kombinując jak tu "kurtuazyjnie" wybrnąć z niewygodnej sytuacji?

Dzieci nie są szczęśliwe bez powodu! Są szczęśliwe, bo są sobą – nie udają i nie boją się powiedzieć co tak naprawdę myślą! W tym przypadku uważam, że pozostawienie w sobie pewnej dozy dziecka w sobie jest bardzo ważne! Postawmy na szczerość, nawet jeśli nie jest przyjemna – zostanie doceniona, nie zawsze natychmiast, ale zostanie:) W końcu Ci, którzy jej  nie zrozumieją nie są warci naszej uwagi!:)


7 komentarzy:

  1. Szczerość jest po prostu czasami "za wygodna" dla ludzi... Co poradzimy :( ale kidy przeradza się w bezczelność, to zdecydowanie przekracza granice.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerość rozumiem jako pewną otwartość i brak manipulacji z mojej strony. Staram się zawsze mówić prawdę, tyle że nie zawsze pełną. Nie każdy jest gotowy, żeby się z nią zmierzyć. Czasem to kwestia czyjejś dojrzałości bądź nie, a czasem tak zwyczajnie milczenie staje się wyższą wartością.
    A co do wyścigu szczurów, to wydaje mi się, że ci ludzie sami kręcą bicz na siebie. Wiecznie wystraszeni na tych swoich wysokich krzesełkach, że z nich spadną, albo się nie wdrapią. Życie w takim napięciu musi bardziej męczyć niż cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś z tych krzesełek pospadają:)

      Usuń
  3. ostatni akapit do mie trafil, skojarzyl mi sie z "Małym Księciem" :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak z Małym Księciem to bardzo dziękuję, wielki komplement!:)

      Usuń
  4. a ja bym właśnie powiedziała, że szczerość jest niewygodna, bo jeszcze będzie trzeba coś wytłumaczyć, uzasadnić, wyjaśnić, obronić swoją postawe. O wiele prościej jest zagmatwać i pokombinować, a potem zupełnie się wyprzeć i udawać, że się o niczym nie wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem takiej postawy :P Dla mnie nie jest łatwiej kombinować:P Bezsensu!:P

      Usuń