Cetra handlowe jak grzyby po deszczu


Poznań to duże miasto, do którego przyjeżdża co roku mnóstwo nowych ludzi z mniejszych miejscowości - głównie studentów. Galerie handlowe to wielkie ułatwienie w robieniu zakupów, ponieważ wszystko mamy dostępne w jednym miejscu i dzięki czemu zaoszczędzimy czas i sporo kilometrów. Możemy tam zjeść, ubrać się, umalować i załatwić wiele innych rzeczy - ale czy ich liczba nie jest za duża?


W moim mieście wybudowano już 18 olbrzymich molochów, a jeszcze trzy są w budowie - z czego jeden z nich będzie jednym z największych w Europie. Pragnę również zaznaczyć, że w kilku miejscach stoi po dwie galerie obok siebie ... przesada? Zdecydowanie TAK!

Poznań jest najbardziej nasyconym centrami handlowymi miastem w Polsce. Na tysiąc poznaniaków przypada ponad 800 m kw. powierzchni sklepowej! I co z tego mamy? Wielkie stojące budynki, nierzadko po prostu brzydkie, w których są dokładnie te same sklepy, a oprócz tego mnóstwo pustych box'ów (5%), których miesiącami nikt nie chce wynajmować przez wygórowane ceny czynszu. W Kupcu Poznańskim całe ostatnie piętro stoi puste od kilku ładnych lat .. tego chyba nie muszę komentować! Niedługo dojdzie to tzw. zjawiska dead mall, które jest bardzo częste w Stanach Zjednoczonych, czyli po prostu opuszczonych galerii handlowych.

Nie rozumiem kto wydaje zgodę na budowę kolejnych sklepów, skoro w tych miejscach mogły by powstać parki, place zabaw, galerie sztuki i wiele innych rozwijających miejsc?!
Nie rozumiem dlaczego w tym mieście nie wspiera się małych przedsiębiorstw, które niestety upadają przez galerie?! Ile piękniej by było, gdyby zamiast sztampowego centrum handlowego stworzyć w takim miejscu szereg wolnostojących pasaży, które w przystępnych cenach mogli by wynająć mali, początkujący przedsiębiorcy, którzy oferują towary dobrej jakości tworzone z pasją!:)

Odpowiedzi na pytanie kto i dlaczego są niestety bardzo proste, ale jednocześnie bardzo przykre.
Wystarczą dwa słowa: urzędnicy i podatki. Korzyścią są podatki od nieruchomości i działalności gospodarczej, a czasem się zdarzy, że inwestor przebuduje kawałek drogi, co jest kolejną przynętą.

Waszym argumentem będzie pewnie, że skoro budują nowe centrum handlowe, to będą kolejne miejsca pracy - nic bardziej mylnego, ponieważ 100 nowych osób w galerii zabiera pracę 300 osobom w małych sklepach jak podkreślają ekonomiści.

Nie zrozumcie mnie źle - uważam, że galerie to jest genialny twór. Wygodny i ułatwiający życie, ale czy taka liczba ma sens?! Uważam, że optymalną ilością była by jedna galeria na jedną dzielnicę, aby każdy miał w miarę dobry dojazd. Idąc tym tropem w Poznaniu powinno być ich 10, czyli o 11 mniej, a niestety będzie ich coraz więcej, niż coraz mniej :(

Jak to wygląda w Waszych miastach? Jakie macie na ten temat zdanie?:) Dajcie znać!


11 komentarzy:

  1. U mnie nie ma ani jednego centra handlowego i żyje się nam całkiem dobrze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie i o to mi chodzi!:) Takie podejście mi się bardzo podoba!:)

      Usuń
  2. Z tego wynika, że mimo pozornych korzyści dla miasta to samobójstwo. Zaskoczyły mnie te dane z miejscami pracy. dotychczas byłam przekonana, że galeria handlowa to dobrodziejstwo dla pracującego ludu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam zaskoczona! Nie tylko tym, ale też tym, że aż 5% boxów jest pustych ... a tutaj widzisz kolejny moloch budują :(

      Usuń
  3. Ceny wynajmu w galeriach handlowych są mega!!! Sama pracuję w jednym ze sklepów i wiem co się dzieje... ludzie zamiast na spacery w piękną słoneczną pogodę, idą do galerii, ze znudzonymi dziećmi, które w tym momencie rzeczywiście na pewno wolałoby się wybiegać na placu zabaw :/
    pozdrawiam :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo tak ja swoje też przepracowałam w CH:) Codziennie Ci sami ludzie od samego rana do wieczora. Dzieci w wózkach na spacer zamiast na dworze to z mamą robi rundkę po sklepach, bo przecież to już jest spacer! Masakra!

      Usuń
    2. jeszcze spacer, jak spacer, chcę wierzyć, że w okolicach południa nie ma tam aż takiego tłoku - ale najczęściej niestety te dzieci są po prostu umęczone innymi ludźmi, hałasem i czekaniem w kolejkach. Zawsze im współczuję. Tym mamom w sumie też, bo ani to zakupy ani frajda dla dziecka, jedynie wspólna katorga.

      Usuń
  4. Ja w ogóle nie lubię nazywania centrów handlowych galeriami. Szybko się męczę w tych przybytkach. A w galeriach (sztuki) nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też prawda - nazwa dość nieadekwatna do funkcji :)
      Ja też mówię raczej centrum handlowe: )

      Usuń
  5. tak teraz to wszędzie nawtykają tych galerii (w moim mieście są nawet dwie w odległości trzech ulic), a samych Biedronek ile powstaje u mnie to już kilka na jednym osiedlu to naprawdę gruba przesada, jeszcze chcą ją walnąć na główny deptak Kielc;]

    OdpowiedzUsuń