Z miłości do muzyki #28



Dawno już nie śledzę talent show, kiedyś nałogowo oglądałam idola, ale jakoś moja fascynacja takimi programami wygasła i pomimo wielu amerykańskich gwiazd, które urodziły sie właśnie w takich okolicznościach nawet zagraniczne edycje mnie nie urzekły. Natomiast dziś zaproponuje Wam piękna blondynkę, na która jak zawsze natrafiłam przypadkowo, słuchając spotify.


Dlaczego wspomniałam o Idolu? W 2009 roku Devon Baldwin była uczestniczka ósmej edycji, jednak dopiero w roku 2015 wydała bardzo fajny, lekki i pozytywny krążek. O jakim gatunku w ogóle mówię? O popie okraszonym dobra płynąca elektronika ;) To zapraszam do posłuchania :)


10 komentarzy:

  1. Również kiedys ogladalam Idola (mam wrazenie, ze Wojewodzki w ogole sie od tego czasu nie zmienil :D) :) nuta wpada w ucho ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trochę fizycznie sie zmienił, ale faktycznie mentalnie chyba ciagle taki sam ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Polecam tez inne utwory, co prawda jest ich zaledwie kilka, ale uważam ze są warte uwagi ;)

      Usuń
  3. Piękny głos i sama wokalistka jaka cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię muzyczne posty :) poproszę o więcej takich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Głos piękny i urzeka, chociaż nie mój typ muzyki. :)
    Kiedyś również oglądałam przeróżne talent show, jednak po pewnym czasie zaczęły mnie krótko mówiąc irytować.

    OdpowiedzUsuń