Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji.


Moja cera jest tak bardzo trudna i kapryśna, że ciężko to opisać słowami. Od okresu dojrzewania chyba nie było takiego dnia, żebym uznała, że mogę pokazać się bez makijażu. Po niezliczonych złotych radach koleżanek i pań z internetu dochodziłam do takiego punktu, w którym było lepiej na krótki czas, ale nie  dobrze. Nie tak jak po prostu powinno być. Jakiś czas temu przeczytałam książkę o pielęgnacji cery jaką stosują Koreanki i mój świat się mocno zmienił. A o co dokładnie chodzi? I dlaczego się tak zachwycam? Zapraszam do dalszej części ...:) 

Gdzieś po drodze mojej pielęgnacyjnej drogi natrafiłam na naturalne oleje, niby było fajnie, ale nie na tyle żebym była zadowolona z efektu, nadal coś robiłam nie tak. Zmęczona wiecznym szukaniem idealnego produktu i totalnie szarą, bez życia cerą, postanowiłam chwycić za książkę, która napisała Charlotte Cho. Czyli Amerykanka z koreańskim pochodzeniem. Pomyślałam sobie - raz kozie śmierć! Nie mam nic do stracenia:) 

Zaczynając od początku, główna bohaterka postanawia powrócić do swoich korzeni i przeprowadza się do Korei. Wiadomą sprawa jest to, ze chce poznać kulturę swoich rodziców, jednak w pewnym momencie najbardziej urzeka ją to w jaki sposób jej koleżanki z pracy dbają o swoją cerę. 

Po wielu rozmowach z nimi postanowiła przygotować taki elementarz urody skierowany do nas  - totalnych laików:) 
Chociaż pewne kwestie wydają błahe i już dawno znane warto chyba je rozpatrzeć nie jako jeden element, lecz jako cześć bardzo ważnej całości.



Wiadomo, że odzwierciedlenie naszej skóry to efekt wszystkiego co na co dzień robimy. Wiem, że ciężko jest zrezygnować z czekolady, czy lampki dobrego wina, już nie wspominając o papierosie, ale może zacznijmy metodą małych kroczków ;) Ja zaczęłam od porządnego wysypiania się i od picia dużej ilości wody w ciągu dnia. Nie będę ukrywać, że z tym mam od zawsze problem , bo pije stosunkowo mało. Żeby jednak ktoś mnie pilnował ściągnęłam darmowa aplikację, która co godzinę 
przypominała mi o tym żeby wypić szklankę wody. I tak po dwóch tygodniach weszło mi to w nawyk i muszę przyznać, że picie wody to jednak nie wymysł reklam, zdecydowanie lepiej się czuję. Staram się jeść mniej czekolady. Na imprezy chodzę bardzo rzadko, wiec alkohol to nie problem,a jeśli chodzi o papierosy to tez nigdy nie paliłam ;) No i wiadomo im lepiej się odżywiamy, tym bardziej nasza cera się nam odwdzięcza. :)

Bardzo ważne okazało się również to w jakiej kolejności nakładasz swoje kosmetyki, ponieważ każdy etap ma swój cel. I tak zaczynamy od produktów bardzo lekkich kończąc tymi ciężkimi. I dzięki temu krok po kroku przygotowujemy skórę, regenerujemy, leczymy, nawilżamy i chronimy.

Jeśli chodzi o sposób aplikacji naszych kochanych mazideł to zupełnie porzuciłam smarowanie na rzecz wklepywania.. Kosmetyki się lepiej wchłaniają, dzięki temu używamy ich oszczędniej!:) 

Okej  przejdźmy do sensu tego wpisu, do tej najważniejszej koreańskiej tajemnicy. Przejdźmy do 10 kroków koreańskiej pielęgnacji!:)




Krok 1 i 2 Oczyszczanie.
Zawsze myślałam, że oczyszczanie powinno stać na drugim miejscu, zaraz po nawilżaniu , jednak to kolejna sprawa, w której się grubo pomyliłam. Moje oczyszczanie kończyło się na zmyciu makijażu płynem micelarnym i czasem żelem do mycia twarzy. Jednak mogę śmiało powiedzieć, że do tej pory nigdy nie doświadczyłam uczucia czystej twarzy..... I tak Koreanki myją swoją twarz więcej niż jeden razy, pierwszy raz olejkiem, a drugi produktem na bazie wody,  czyli żelem lub pianką. 

Krok 3 Peeling
Początkowo stosowałam produkty złuszczające codziennie, jednak doszłam do wniosku, że jest to zbyt inwazyjne dla mojej twarzy i ograniczyłam do 3 razy w tygodniu. Wiadomo złuszczanie jest bardzo ważne, aby pozbyć się nadmiaru martwych komórek, co sprawi, że inne kosmetyki będą się lepiej wchłaniały i utrzymywały optymalny poziom nawilżenia. Podobno stymuluje to również produkcje kolagenu. 

Krok 4 Tonizacja
Po tym całym oczyszczaniu cery musimy przywrócić jej swoje naturalne kwasowo-zasadowe PH.

Krok 5 Esencja
Akurat jest to krok, który ja omijam z tego względu, że nie posiadam odpowiedniego kosmetyku, jednak zamierzam zakupić i stosować.

Krok 6 Serum
Najbardziej skoncentrowany produkt. Krem koniecznie musi być nawilżający, jednak serum wcale takie nie musi być. Serum powinno być skoncentrowane na problemie z jakim się borykacie np. Zaczerwienienia, czy trądzik.

Krok 7 Maseczka w płachcie
Maseczkę stosuję raz w tygodniu zaraz po tonizacji twarzy. Zakupiłam całą masę rożnych i w zależności od tego czego moja skóra w danym tygodniu potrzebuje tego jej dostarczam.

Krok 8 Krem pod oczy
I kolejna sprawa, która mnie zadziwiła. Krem pod oczy nakładałam zawsze po kremie na twarz. Ale przecież jasne jest, że krem jest cięższy i przez to moja skóra pod oczami nie jest w stanie "napić" się tyle ile powinna.

Krok 9 Krem
Na koniec wklepujemy krem, koniecznie nawilżający. Lżejszy na co dzień pod makijaż i bardziej naszpikowany na noc, aby nasza skóra się odpowiednio zregenerowała.

Krok 10 Spf
Krok, który dotyczy tylko pielęgnacji porannej. Czyli nakładanie kremu z filtrami, które powodują, że nasza skóra starzeje się dużo wolniej i zapobiega powstawaniu przebarwień. Ja mam serum z odpowiednim filtrem oraz krem bb uzbrojony w Spf.

I taką pielęgnację stosuję krok po kroku codziennie rano i wieczorem i wierzcie mi, że może się wydawać, że to dużo zachodu, ale całość zajmuje mi Max 7 minut...:) warto tę chwilę poświecić, ponieważ moja cera wygląda promiennie i pięknie, a wiem, że to dopiero początek drogi i mam nadzieję, że niebawem będę mogła porzucić też krem bb, bo po podkład w takim klasycznym wydaniu nie sięgam od 2 miesięcy. 

Macie swoje ulubione rytuały pielęgnacyjne ? Co polecacie ?:) 

6 komentarzy:

  1. ta książka jest w mojej biblioteczce od kilku miesięcy, a jeszcze nie zdążyłam nawet do niej zajrzeć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę chyba tylko ja jak zawsze spóźnionym, trafiłam na nią zupełnie przypadkiem Hehehe :)

      Usuń
  2. mam te książkę, ale jesczez nie zaczęłam jejc zytac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście mój wpis to początek góry lodowej jeśli chodzi o treść :) także śmiało możesz łapać za książkę i czytać, nie zdradziłam wszystkiego :)

      Usuń
  3. i u mnie ta książka zapoczątkowała małą rewolucje :)

    OdpowiedzUsuń