Nigdy nie byłam stałą bywalczynią festiwali muzycznych. Zawsze zachwycałam się artystami, którzy mieli pojawić się na scenach największych polskich festiwali, ale z czasem chęć wyjazdu malała i zostawałam w Poznaniu. Zdarzyło mi się jednak być tu i tam i właśnie o tym parę słów.
Pierwszym festiwalem na jakim byłam był Audioriver w Płocku. Droga do była ciężka i ledwo co udało nam się dotrzeć, pogoda była mocno słaba no i namiot, prysznice, które dawały wiele do życzenia, ale warto było tam pojechać. Trzy dni, a właściwie noce dobrej muzyki elektronicznej. Sam festiwal zorganizowany bardzo dobrze pod każdym względem. Ludzi masa, ale przy tak wielkiej ilości muzycznych namiotów nie odczuwało się tylu tysięcy wielbicieli tłustego beat'u:) Był to rok 2011, więc w szczegóły wdawać się nie będę, bo wszystkiego i tak nie pamiętam;) Natomiast wrzucę Wam klika filmów mojego autorstwa, z góry przepraszam za jakość - mały kompakt niestety nie powalał ani obrazem, ani dźwiękiem - ale będziecie mieć ogólny zarys na to jak to było i dlaczego Wam serdecznie Audioriver polecam :)
Main Stage.
Modestep - zdecydowanie najlepszy koncert wyjazdu.
The Qemist też świetni ;)
Tak jak Muzyczna Rzeka jak sama nazwa wskazuje odbywa się na plaży przy rzecze, tak Tatarak odbywa się nad jeziorem - czego również łatwo można było się domyślić :)
O tym festiwalu natomiast nie wiedziałam nic do zeszłego roku, o dziwo nikt z moich znajomych też nie słyszał o czymś takim jak Tatarak. W zasadzie można stwierdzić, że to festiwal, na który nikt nie przyjeżdża :P Jednak nic bardziej mylnego, bo ludzi było nawet sporo, ale całe szczęście nie było ścisku.
Zdecydowanie można pokusić się o stwierdzenie, że jest to wydarzenie niszowe. Zaledwie dwie sceny, ale organizacja to był majstersztyk. Świetne zaplecze gastronomiczne, wszędzie porządek, miejsca do siedzenia i co najważniejsze czyste toalety (całe szczęście nie toi toi).
Jeśli macie ochotę na dobrą muzykę elektroniczną, w bardziej kameralnym wydaniu to polecam w przyszłym roku wybrać się do Ostrowa Wielkopolskiego! Oprócz terenu, na którym odbywają się koncerty można skorzystać ze specjalnie przygotowanego pola namiotowego i cieszyć się wschodem słońca nad jeziorem! :)
O tym festiwalu natomiast nie wiedziałam nic do zeszłego roku, o dziwo nikt z moich znajomych też nie słyszał o czymś takim jak Tatarak. W zasadzie można stwierdzić, że to festiwal, na który nikt nie przyjeżdża :P Jednak nic bardziej mylnego, bo ludzi było nawet sporo, ale całe szczęście nie było ścisku.
Zdecydowanie można pokusić się o stwierdzenie, że jest to wydarzenie niszowe. Zaledwie dwie sceny, ale organizacja to był majstersztyk. Świetne zaplecze gastronomiczne, wszędzie porządek, miejsca do siedzenia i co najważniejsze czyste toalety (całe szczęście nie toi toi).
Jeśli macie ochotę na dobrą muzykę elektroniczną, w bardziej kameralnym wydaniu to polecam w przyszłym roku wybrać się do Ostrowa Wielkopolskiego! Oprócz terenu, na którym odbywają się koncerty można skorzystać ze specjalnie przygotowanego pola namiotowego i cieszyć się wschodem słońca nad jeziorem! :)
Foto: https://www.facebook.com/tatarakfestival |
https://www.facebook.com/tatarakfestival |
https://www.facebook.com/tatarakfestival |
https://www.facebook.com/tatarakfestival |
https://www.facebook.com/tatarakfestival |
W tym roku był na prawdę dobry line-up! My byliśmy na trzech koncertach i wszystkie były genialne: Rebeka, Bokka i Kamp! Jeśli nie znacie tych wykonawców to zdecydowanie powinniście odrobić pracę domową i posłuchać co mają do zaproponowania. Bo to bardzo utalentowani młodzi ludzie :)
Warto nadmienić, że M. był zawiedziony, że Kamp! to nie dziewczyny :P Nie wiem dlaczego, bo ewidentnie słychać, że to męski wokal ;)
Bywacie na festiwalach ? Macie swoje ulubione ?:)
Bywacie na festiwalach ? Macie swoje ulubione ?:)
Rebeka <3 replay non stop! Każdy trip to super sprawa :)
OdpowiedzUsuńnooo ja ją też mogę słuchać non stop :) a jakie wrażenie robi na żywo!!
UsuńJaka cudowna woda w jeziorze <3 przyznam, że o Tataraku nie słyszałam - też nie bywam na festiwalach, to może dlatego ;)
OdpowiedzUsuńa szczerze polecam Tatarak na początek ;) mniej ludzi, bardziej kameralnie i bardzo korzystnie cenowo :)
UsuńRaz jeden byłam na festiwalu muzycznym. Raz. Chyba w 2012 roku, na CLMF... No tragedia, zniechęciło mnie to potwornie do takich masowych imprez. Pijanych dzieciaków masa, chamstwo ze strony ochroniarzy, zakaz spożywania alkoholu na terenie pola namiotowego - dosyć zrozumiałe, ale w praktyce wyglądało to tak, że siedzieliśmy w 7 osób nad jedną puszką po piwie, a ochroniarz z miną SSmana świecił nam latarką po oczach i pytał "CZYJE TO". Uważam, że takie rzeczy można przeprowadzić lepiej, nie wspominając o warunkach sanitarnych... Pod psem. Być może kiedyś zdecyduję się na wyjazd na inny festiwal, ale tak jak piszesz. bardziej kameralny.
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie niemiłe wspomnienia :( Nie zdarzyło mi się, ani moim znajomym żeby nie można było pić na polu namiotowym :P
UsuńW pięknym miejscu to wszystko się toczy. Ja niestety nie miałam okazji być na żadnym festiwalu i bardzo żałuję!
OdpowiedzUsuń6czerwca bloguje.
ojj tak, zdecydowanie piękne miejsce: )
Usuńwoooow jakie genialne miejsce :)!
OdpowiedzUsuńPrzedostatnie zdanie zapewniło mi sporo śmiechu - mój znajomy kiedyś się zasmucił, że w Sleeping With Sirens nie ma żadnej kobiety, bo jak nic słyszy tam kobiecy śpiew.
OdpowiedzUsuńMiejsce na koncert - świetne :)
Faceci to jednak mają coś ze słuchem :P
Usuńpiękne tereny, z chęcią bym się wybrała:) w te wakacje marzę, żeby usłyszeć na żywo MØ, a taka możliwość będzie w sierpniu w krakowie na live festival :)
OdpowiedzUsuńKraków tak daleko :P hehehehe
UsuńJa za każdym razem sobie kogoś wybieram z tych festiwali, ale chyba musiałabym zaprzedać duszę żeby wszędzie pojechać :P