Nastał weekend, ten Woodstock'owy, który zawsze spędzam bez M., bo nie w smak mi tam jechać, ale zorganizowałam sobie czas inaczej. Przyjechała do mnie moja Ludmiła (przyjaźń od pierwszego wejrzenia). Bałam się, że nic z tego nie wyjdzie, bo wiadomo jak jest, kiedy wszyscy na około obiecują, że przyjadą zobaczyć co tam u mnie po przeprowadzce, ale całe szczęście Ludka jest inna i jak obiecuje tak zawsze robi. Odbębniłyśmy pieczenie muffinów, zrobiłyśmy pyszny obiad i przede wszystkim jak za starych dobrych czasów ja chwyciłam za aparat i poszłyśmy trochę popstrykać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Koleżanka ma piękne imię :)) świetne fotografie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
Usuńwspaiałe zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńLudmiła jest naprawdę przepiękną kobietą! Błagam niech nigdy nie ścina włosów *o* Są cudowne!
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć osoby, na które można zawsze liczyć :)
Etap ścinania włosów całe szczęście ma już za sobą :) Włosów to jej zawsze zazdrościłam :)
UsuńJa bym się bardzo chętnie wybrała na Woodstock :D Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŁe , mnie to nigdy tam nie ciągnęło :P Dziękuję :)
UsuńŁadne imię i ładna dziewczyna ;) Zazdroszczę Ci w otoczeniu tak słownej osoby jak Ona - słuszna uwaga, że teraz mało kto po obiecywaniu dotrzymuje słowa, szczególnie co do spotkania.
OdpowiedzUsuń_______________
Zapraszam do mnie - reaktywacja bloga : magduizm.blogspot.com
Nooooo takich osób, które są słowne to mogę policzyć na palcach jednej dłoni niestety
UsuńWspaniałe zdjęcia,a modelka ma cudowne włosy:)
OdpowiedzUsuńZawsze jej powtarzałam, że śmiało może iść do reklamy szamponu:D
Usuńpiękna sesja, piękne włosy <3
OdpowiedzUsuń
UsuńDziękuję :)
:D
no włosów zazdroszczę jej od kiedy się tylko poznałyśmy