Tak właśnie nauczyłam się nie zarzekać na śmierć i nigdy nie mówię nigdy. Od jakiegoś czasu mówię, że być może kiedyś zmienię zdanie, ale na ten moment coś mi nie odpowiada.
Kiedy sięgnę pamięcią 5/6 lat wstecz byłam przekonana, że życie to wieczna zabawa, nie ma w nim zmartwień i najważniejsi na świecie są znajomi. Wydawało mi się, że najlepszym rozwiązaniem świata jest zamieszkać w samym centrum Poznania, najlepiej na Starym Rynku, żeby mieć zawsze blisko do domu, po imprezach rzecz jasna.
Natomiast moim drugim domem były galerie handlowe między innymi dlatego, że w kilku z nich pracowałam. Wiecie zakupy, przy okazji kawka, herbatka, a na dokładkę obiad – Idealna sprawa, wszystko w jednym miejscu i pod ręka.
Kochałam poznawać niezliczone ilości ludzi i przebywać w tłumach (czyt. Puby, festiwale itp.). W pewnym momencie doszłam do takiego momentu, że ktoś mnie zagadywał na mieście i wiedziałam, że znam tę osobę, ale nie umiałam jej przykleić skąd tak właściwie....nie mówiąc juz o tym ile wysiłku kosztowało mnie to, aby przypomnieć sobie imię tejże osoby.
Mieszkając w Poznaniu nigdy też nie odczuwałam potrzeby posiadania prawa jazdy i absolutnie sobie siebie za kierownicą nie wyobrażałam, żyłam w przeświadczeniu, że narobię więcej szkód niż dobrego na drogach.
Aktualnie mieszkam w bardzo małym mieście, gdzie wszędzie dojdę pieszo i każdy się tutaj zna i nie wyobrażam sobie już żyć w takim pośpiechu jak dotychczas. Bieganie pomiędzy jednym uciekającym autobusem, a spóźnionym tramwajem to nie dla mnie. Tutaj większość sklepów otwarta jest do godziny 17,a w sobotę do 13. Jak to mówi M. w Koźminie inaczej czas płynie i zdecydowanie coś w tym jest.
Galerie handlowe mnie totalnie denerwują, raz na jakiś czas wpadam tam z przyjemnością, ale zastanawiam się po co ja w nich wcześniej tyle czasu spędzałam ?!:) Przecież można wejść, załatwić co trzeba i szybko uciekać od tych sztucznych świateł , klimatyzacji i rozdartych dzieci.
Natomiast ludzi nadal uwielbiam poznawać, ale teraz zdecydowanie sobie ich filtruje, na tych co są warci uwagi i na tych, którym mojego czasu już nie poświęcę i tego się trzymam. W szczególności stronię od tych, którzy na pierwszy rzut oka są bardzo interesowni i wiedzą do kogo się odezwać, kiedy mają pewną potrzebę do zrealizowania. Natomiast co mnie dziwi najbardziej - znienawidziłam tłumy, kiedy jest zbyt wiele osób czuje momentalnie rozdrażnienie i zdecydowanie cenię sobie kameralne miejsca i kameralne koncerty.
No właśnie i tutaj też dochodzę do najważniejszej konkluzji tego mojego małego elaboratu – nie znajomi są najważniejsi, a zdecydowanie rodzina i przyjaciele, których do rodziny w sumie można śmiało zaliczyć. Ile ja czasu straciłam spędzając chwile z ludźmi, którzy nie byli tego warci, zamiast posiedzieć wieczorem z rodzicami na przykład.... Cóż czasu się nie cofnie, można jedynie zapobiegać takim sytuacjom :)
A jeśli chodzi o prawo jazdy.. W końcu mam i śmigam pięknie. Na ten moment zadaję sobie pytanie, dlaczego byłam tak głupia, że tak długo zwlekałam z tym tematem! ?;) Już nie wyobrażam sobie nie mieć prawka.
A Wy obserwujecie u siebie takie zmiany ?;))
znam too ;) Ja tak rpaktycznie mam ze wszytskim, ze zarzekam się że nie nie ma opcji nie ma mowy a ostatecznie jednak to robię ;D haha ;D
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja tak zawsze miałam, dobrze wiedzieć :)))
UsuńOstatnimi czasy mam podobne przemyślenia co do mieszkania w dużym mieście i tęskni mi się za rodzinnymi stronami. Ta zima mnie zdecydowanie męczy.
OdpowiedzUsuńNo ja za rodzinnym poznaniem tez tęsknie do momentu kiedy nie przyjdzie mi jeździć po nim autem ..... :D
UsuńJa mieszkam całe życie w jednym miejscu, ale zmiany niedługo nastąpią, bo wyjadę na studia :) Z tym, że ja z małej miejscowości do dużego miasta :)
OdpowiedzUsuńZ małej miejscowości do dużej na studia to fajna sprawa :) ja właśnie studiowałam w moim Poznaniu, wiec nie miałam takich klasycznych studiów jak moi znajomi :) bardzo miłe wspominam te czasy coraz cześciej ostatnio :) ale wierz mi ze po jakimś czasie będziesz chcialamwrocic do spokojniejszego miasta :))
UsuńZobaczymy jak mi się życie potoczy :)
UsuńRównież coraz uważniej dobieram sobie znajomych. Nie raz się na nich nacięłam :P
OdpowiedzUsuńNiestety ja tez, ale długo wierzyłam, ze skoro ja mam dobre intencje to inni tez... Ale niestety świat nie jest tak zbudowany 😔
Usuńteż zarzekałam się wielu rzezy, a tu proszę;-) a co do znajomych również sobie ich dobieram ostrożniej:)
OdpowiedzUsuńSandicious
:)))
UsuńHah, co do prawa jazdy mam takie same zdanie o sobie jak ty kiedyś miałaś. :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj kiedyś wsiąść za kółko, może Ci sie spodoba bardziej niż myślisz :)
UsuńGdyby nie ZEROWE możliwości, jakie daje moje rodzinne miasto, to pewnie chciałabym tam wrócić. Jestem kurpianą z krwi i kości, tęsknię za tymi cholernymi sosnami i piaszczystą ziemią. Wolałabym mieć rodzinę na wyciągnięcie ręki, niż mijać zblazowane małolaty na warszawskiej patelni. Eh, obudziłaś coś, o czym wolałam nie myśleć.
OdpowiedzUsuńWierz mi, ze w kozminie wielkich możliwości tez nie ma , ale nie to jest dla mnie najważniejsze na ten moment :)
OdpowiedzUsuń