Małpie bąki i spocony elf - czyli pierwsza randka z woskami zapachowymi


Fanką świec zapachowych jestem od zawsze – prawie codziennie wieczorem zapalam jeden z moich ulubionych zapachów, szczególnie lubię poczuć piękne aromaty podczas kąpieli – wiadomo, wtedy czujemy relaks i odprężenie. Jestem jedną z tych osób, które za każdym razem, kiedy są blisko Ikei wpadają i kupują zapas ich genialnych świec wydając ostatnie oszczędności;)
Myślałam, że w tej kwestii już mnie nic nie zaskoczy – oprócz świec są jeszcze zapachy w aerozolu, z drewnianymi patyczkami, olejki eteryczne, ale o istnieniu czegoś takiego jak woski zapachowe nie miałam pojęcia! Z całego serca dziękuję dziewczynom z pracy, że pokazały mi taką cudowność! :
)

Czym się różnią woski zapachowe od innych pięknie pachnących rzeczy? Są przede wszystkim bardziej wydajne, intensywniej pachnące (nie w taki sposób, żeby przeszkadzały), mają zdecydowanie większy wybór jeśli chodzi o wybór zapachu, niską cenę i  nie trzeba rozcieńczać ich z wodą.

Pierwszą randkę z woskami przeżyłam z kultowymi już Yankee Candle, które są cudowne – ostatnio natomiast zaczęłam kruszyć inne cudeńka, które pokazała mi Trishhka.
Urzekło mnie w nich to, że są ręcznie robione, a nawy zapachów są bardzo pomysłowe np. małpie bąki, czy też spocony elf (nie, nie wcale nie pachną źle!:P) – nie mogłam się oprzeć :)





Te pachnące cudeńka są w formie małych krążków, które z łatwością musimy wkruszyć do kominka zapachowego – wierzcie mi wystarczy naprawdę mała ilość i zapach będzie się wydzielał przez kilka dobrych godzin.




Woski szybko zasychają, ale z łatwością można je wyjąć z kominka zapachowego i użyć kolejnym razem – albo po prostu możemy tak długo palić, aż wosk się nie wypali do zera.
Równie dobrze możemy mieszać aromaty dowolnie, wedle gustu ;)



Wchodząc na stronę Craft'n'Beauty możemy znaleźć jeszcze wiele innych genialnych rzeczy, które na pewno kupię w przyszłości, tym razem prócz wosków w moje ręce wpadł balsam do ust o zapachu różowej waty cukrowej – okazało się, że jest to jeden z lepszych jakich miałam okazję używać oraz mydełko w kształcie kwiatka na patyku.


Balsam nie dość, że pięknie pachnie, ma świetne opakowywanie i fajny słodkawy zapach to jeszcze cudownie nawilża usta!



J.

10 komentarzy:

  1. Ja wolę zapalać pachniuchy przed snem - lubię to odprężenie, kiedy pachnie mi według nastroju. Natomiast jeśli chodzi o balsam - mój najlepszy, a wiesz przecież, że mam ich całą masę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam ich masę i przyznaję, że jest jednym z lepszych ;)

      Usuń
  2. ciekawe rzeczy tutaj masz i ładnie wyglądają,
    ale szkoda, że nie czuć zapachu... kto wie moze technika pójdzie kiedyś tak do przodu ze bd można ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga, nic innego tylko zamawiać i wąchać :)

      Usuń
  3. Ja tez uwielbiam różne zapachy i świeczki. Z takimi woskami jeszzce się nie spotkałam, nie mam takiego 'pojemniczka' na nie. Ale bardzo mnie kusi by spróbować ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kominek zapachowy kosztuje grosze, także warto w niego zainwestować, no i w woski! :)

      Usuń
  4. Dzięki Wam Dziewczyny dowiedziałam się w końcu z czym to się je! Rozjaśniłyście mi umysł!

    OdpowiedzUsuń
  5. Explosivemixture, a próbowałaś Kringle? Ja ostatnio na nie wpadłam kupując yankee candle. Jest bardzo dużo zapachów do wyboru, polecam czerwone maki albo świeży bez - mówię Ci - bajka! jedno kółeczko spokojnie wystarczy na 7-8 razy. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kringli nie próbowałam akurat, ale słyszałam, że są super!:) Bez brzmi kusząco :DTym bardziej, że uwielbiam zapach bzu wiosną!:)

      Usuń