Jak to się zwykło mawiać: święta, święta i po świętach! I dobrze, że już po! Wcale ich nie czułam i narobiłam się tak bardzo, że w drugie święto obudziłam się w takim stanie jakbym przeżywała najgorszego na świecie kaca - coraz częściej sobie powtarzam, że się już starzeję ... niedobrze!
Jak znam życie po świętach wszyscy czują się jak piłki i o piłce dziś między innymi będzie ... :)
Wiadome jest, że po takim wielkim obżarstwie należy się trochę ruszyć - a skoro sami toczymy się jak piłka, to może warto by było potoczyć się na innej - tak dla odmiany!
O dmuchanej piłce do ćwiczeń w zasadzie myślałam już od dawna, ale nigdy do zakupu nie doszło i tutaj muszę podziękować mojemu Bratu i jego Żonie za to, że mnie tak dobrze słuchają i wiedzą jak sprawić mi genialny prezent!:) Przez to, że wykonują pracę w pozycji siedzącej na najbardziej niewygodnym krześle świata, często bolą mnie plecy - gdzieś przeczytałam, że samo siedzenie na takiej piłce bardzo wzmacnia mięśnie pleców przez utrzymywanie balansu - i tak sobie na niej siedzę przed komputerem i mam nadzieję, że to przyniesie takie rezultaty na jakie czekam.
Skoro jednak już piłkę mam i cudowne różowe hantle no to można przecież zrobić z nią coś więcej niż siedzieć. Oczywistym krokiem zatem było włączenie YouTube i poszukanie filmów z ćwiczeniami, które mogą mi towarzyszyć. Pierwszego dnia, żeby się nie przeforsować włączyłam sobie 40 minutowe ćwiczenia całego ciała - i tak powtarzałam ćwiczenia ze smukłą panią z YouTube i po skończonym treningu właściwie nie czułam się jakoś bardzo zmęczona - jakby ta piłka sprawiała, że ćwiczenia są łagodniejsze. Pomyślałam więc, że może nie do końca będą one skuteczne, ale nic bardziej mylnego! Na drugi dzień czułam każdy mięsień - do tego stopnia, że dwa dni nie mogłam wyprostować do końca nóg :P
Drugiego i trzeciego dnia postawiłam już na coś trudniejszego ze wskazaniem na konkretne partie ciała i muszę przyznać, że faktycznie mięśnie pracują i można je kolejnego dnia bardzo odczuć.
Jak widać bloki treningowe wcale nie są długie - i wierzcie mi, że ćwiczenia są bardzo przyjemne.
Także jeśli nie jesteś fanką sportu, ale myślisz, że warto było by się poruszać zdecydowanie polecam takie właśnie ćwiczenia:) Ja jestem szczerze zaskoczona, że to takie przyjemne i skuteczne zarazem!
Przychodzi czas noworocznych postanowień (których ja nie rozumiem i nigdy sobie takich nie wymyślam) i może warto zainwestować w chociażby mocniejsze mięśnie pleców , bo przecież zdrowie przede wszystkim ! :)
Aktywność fizyczna jest dla każdego - wystarczy wybrać odpowiedni rodzaj dla siebie ;-) szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie samo zdanie:)
UsuńWzajemnie moja Droga!! Wielu blogowych sukcesów w nowym roku!!:)
Ja zamierzam ćwiczyć od nowego roku naprawdę regularnie, trzymaj za mnie kciuki! :)
OdpowiedzUsuńJa kaca leczyć będę jutro XD :3
JA też zamierzam - tylko u mnie jest tak, że miesiąc ćwiczę codziennie i nagle zaczynam coraz rzadziej i przestaje - jakiś problem z tym mam:P Natomiast za Ciebie kciuki trzymać będę! Może jak Tobie się uda, to i ja się zmotywuję :)
UsuńJa kaca nie przewiduję - ale Tobie życzę żeby Twój był w najłagodniejszej formie:D
Coś dla mnie :D Ja co prawda myślałam, aby iść na jogę, ale ćwiczenia na piłce też wydają się dobrą alternatywą (chociaż bardziej od figury zależy mi na spokoju i harmonii).
OdpowiedzUsuńCzasem się zastanawiam nad jogą, tak dla uspokojenia skołatanych nerwów, ale chyba nie mam w sobie tyle cierpliwości - ja to muszę coś energicznego dla ćwiczeń chyba wykonywać:)
UsuńU mnie właśnie odwrotnie, chociaż czasem przydałoby się całą energię wyżyć, ale mimo wszystko obstawiałabym wtedy przy jakiś akrobacjach :)
UsuńPodobno bardzo dobrze ćwiczy się na piłce - chciałabym zacząć ten rodzaj aktywności fizycznej :)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam :)
UsuńJa uwielbiam ból po ćwiczeniach, nie żebym miała jakieś zboczenia, ale to znak, że wysiłek nie poszedł na marne :)
OdpowiedzUsuńTak ja też lubię zakwasy na drugi dzień, od razu człowiek się smuklejszy czuje:D
UsuńZ piłką ćwiczę co tydzień na zajęciach, w sumie - na początku wszyscy narzekaliśmy, bo trudno było utrzymywać równowagę na piłce, kiedy byliśmy tylko na niej, ale teraz już nikt nie ma z tym problemów i każde ćwiczenie przychodzi nam z łatwością, jak widać - praktyka czyni mistrza :) Osobiście wolę iść na siłownię i poćwiczyć sobie na maszynach :)
OdpowiedzUsuńJa z równowagą nie mam większych problemów, chociaż może dlatego, ze wybieram na początek prostsze ćwiczenia:)
UsuńO piłce nigdy nie myślałam i nigdy z nią nie ćwiczyłam ale cóż, nowy rok jest po to żeby spróbować nowych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :) Nie kosztuje to majątek - całe szczęście!!:)
UsuńTez ćwiczyłam na piłkach i też mnie to nie zmęczyło ...aż do następnego poranka i okropnych zakwasów :P http://kasjaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zdziwienie pojawia się następnego dnia rano :P
UsuńWypadałoby się wziąć za siebie w moim przypadku oczywiście :)
OdpowiedzUsuńJa sobie to obiecuję od każdego poniedziałku , aczkolwiek jak już się wezmę to ćwiczę regularnie!
Usuńta piłka jest świetna i zastanawiam się nad jej kupnem, gorzej tylko z miejscem do przechowywania;p
OdpowiedzUsuńja ją rzuciłam w kąt i tak się kula po ziemi w pokoju:D
Usuńćwiczenia z taką piłką są wykańczające:D najgorzej było jak babka na fitnessie kazała nam ją podnosić, a że mam chude wątłe ręce to potem przez tydzień dochodziły do siebie:D
OdpowiedzUsuńnajgorsze na świecie to uczucie właśnie więdnących rąk :P
Usuń