„Something deep and dark” czyli moje wrażenia po pierwszych odcinkach „True Detective”


Dzisiaj kolejna recka, ale odjeżdżam od tematów muzycznych, żeby pokrótce opowiedzieć o swoich wrażeniach po 5 pierwszych odcinkach „True Detective”. Serial szybko okrzyknięty przez krytyków genialnym i moim zdaniem nie bezzasadnie. Lubię seriale o gęstym, dusznym klimacie, gdzie akcja rozkręca się powoli, gdzie mogę zżyć się z bohaterem i przyjąć jego punkt widzenia. I „True Detective” taki jest.

Momentami trochę ciężki w odbiorze i przegadany, jednak nienużący i mogę powiedzieć że mnie porwał. I moich rodziców, którzy z wypiekami na twarzy w poniedziałek o 22 odpalają HBO (zazwyczaj 30 minut przed czasem :)) żeby poznać rozwiązanie śledztwa razem z Rustem i Martym. Szczerze mówiąc po trzecim odcinku bałam się, że hmmm serial był genialny przez pierwsze dwa, aby w kolejnych ukisić się we własnym sosie, na szczęście gęsta atmosfera trochę się przerzedziła i obraz wrócił na tory, które bardziej mnie interesują (mimo, że lubię gęstą atmosferę, to gdy robi się za gęsta zaczyna boleć mnie głowa:)). Czyli cały czas coś się dzieje. 

Co mogę powiedzieć o obsadzie? Matthew McConaughey? Całe życie myślałam, że na zawsze zostanie cukierkowym chłopakiem z komedii romantycznych. A jego rola w „detektywie” to jak punch In the stupid face. Nie ma co jednak szufladkować ludzi, bo można się zdziwić. Ja jestem totalnie, pozytywnie zaskoczona. McConaughey jest utalentowanych aktorem i jak widać na powyższym przykładzie, może wcielić się w każdą rolę. Rust w jego wykonaniu jest postacią tak mocną, że momentami się go boję. Woody Harrelson jak zawsze dobry. Lubię go i podoba mi się w każdej roli, w jakiej go widziałam. Tutaj jako „mąż i ojciec”, głowa rodziny :).

Nie będę rozwodzić się nad fabułą, kto jest zainteresowany to i tak obejrzy. Powiem tylko tyle, że trzyma się to kupy i jest dobrze poprowadzone. 

Muzyka to zupełnie inna historia. Pasuje doskonale. Wszyscy wiemy jak ogromną rolę odgrywa muzyka w obrazie. Wiele z filmów nie byłoby tak doskonałych bez swojej muzyki. Tutaj jest podobnie. Muzyka nadaje serialowi niesamowity klimat, ja oglądając go i słuchając tej muzyki mam wrażenie jakbym naprawdę była w Luizjanie. W połączeniu z moim ukochanym południowym akcentem… doskonałość roku. 
Polecam.


A.

3 komentarze:

  1. Serial mnie zawiódł. Nudny jak flaki z olejem

    OdpowiedzUsuń
  2. Malutki błąd serial leci w poniedziałek o 22 ;-) I mnie nie zawiódł jest rewelka

    OdpowiedzUsuń