Blue Monday to termin wprowadzony przez Cliffa Arnalla nazywający najbardziej depresyjny poniedziałek w roku i przypada on zawsze na ostatni tydzień stycznia. Obliczył to za pomocą prostego wzoru matematycznego uwzględniając czynniki meteorologiczne, psychologiczne i ekonomiczne - dziś właśnie przypada ten nieszczęśliwy dzień - czy faktycznie jest taki blue?!
O tym, że dziś jest ten słynny najgorszy poniedziałek dowiedziałam się w ciągu dnia w pracy, a jednak jak tylko otworzyłam oczy już wiedziałam, że to będzie beznadziejny dzień! Zatem nie może być to przypadek i czcze gadanie, chyba jednak coś musi w tym być.
Poszłam spać dość wcześnie i byłam przekonana, że rano będę rześka i młoda niczym Krzysio Ibisz, ale obudziłam się z tak wielkim bólem brzucha, że nie mogłam przez ponad pół godziny zwlec się z łóżka, a perspektywa dotarcia do pracy wcale mi nie pomagała - na szprycowałam się wszystkimi możliwymi lekami i jakoś zaczęło mi przechodzić - jak widać sam początek dnia już był słaby, ale idźmy dalej ...
Odsłaniam rolety i widzę co?! Ciemno jak w przysłowiowej dupie, mgła jak mleko, na termometrze temperatura bliska zera - kolejny czynnik, który sprawił, że jedyne na co miałam ochotę to wturlać się pod kołderkę!
W pracy wszystko było przeciwko mnie - moje samopoczucie, które przypominało najgorszego kaca, (mimo że dzień wcześniej wcale nie balowałam, a chętnie bym wyszła na imprezę - ale wtedy to pewnie umierałabym trzy dni -tak wiem, starzeję się:P), we wszystkich moich obowiązkach znajdowałam jakieś problemy, które doprowadzały mnie do szału!
Moja własna Matka Rodzicielka targnęła na moje życie (oczywiście żartuję), upiekła drożdżowe ciasto z suszonymi pomidorami i parmezanem. Z wielką chęcią sięgnęłam po nie w pracy i zapomniała, że dorzuciła również szynkę (nie, nie jem mięsa) - dzięki Mamo! :D Nie dość, że musiałam obejść się smakiem to jeszcze byłam głodna :P Jak wiadomo głodny człowiek to poirytowany człowiek!
Wracając do domu musiałam pojechać odebrać paczkę trzy osiedla dalej (swoją drogą dlaczego nie gdzieś u mnie na osiedlu?!), której Pan nie mógł przez bite 20 minut znaleźć i podał mi ją dość wymiętą i miałam już w oczach wizję, że wszystko zostało uszkodzone, ale całe szczęście zawartość przeżyła!
Następnie taka już mocno sfatygowana dotychczasowym przebiegiem dnia musiałam pojechać do Galerii Handlowej obejrzeć trochę sprzętów AGD, których uwaga - oczywiście NIE BYŁO!
W domu skończyła się moja ulubiona kawa, na którą miałam ochotę od kiedy dotarłam do pracy, w pokoju zimno jak na Antarktydzie, bo zapomniałam odkręcić kaloryfer, nie wspominając o tym, że w domu zabrakło jakiejkolwiek awaryjnej czekolady, która ratuje życie po takim właśnie Blue Monday!
A Wam jak minął dziś dzień? Faktycznie tak beznadziejnie i depresyjnie, czy szczęśliwie ominęliście fatum TEGO poniedziałku ?:)
kill me.
OdpowiedzUsuńaż tak źle? Gorzej niż u mnie?:>
UsuńKrzysiowi Ibiszowi nikt nie dorówna moja droga :P hehe rzeczywiście ten dzień był taki kiepskawy, ciągle ziewałam i dłużył mi się w pracy niemiłosiernie grrrr :/
OdpowiedzUsuńKochana, czasem opłaca się być jednak niskim nie wysokim- wpadaj po odpowiedź dotycz. skórzanych spodni :)
pozdrowionka :)
Daria
Wiem, Krzysio jest niezastąpiony ;P
UsuńMój poniedziałek zapowiadał się fajnie, był owocny, ale choróbsko mnie rozwala, więc robi się coraz bardziej blue (moja twarz też się taka robi niestety).
OdpowiedzUsuńTo szybko wypij theraflu i do łóżka i jutro będziesz jak nowa: )
UsuńTo już wiem, dlaczego miałam tak ciężki dzień...
OdpowiedzUsuńCzyli jednak coś w tym jest :P Wiedziałam!:D
UsuńPod sam koniec dnia też miałam blue monday:(.
OdpowiedzUsuńŁączę się w bólu!
Usuńja się dowiedziałam w wiadomościach, a poniedziałek rzeczywiście miałam ciężki.
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że cały tydzień nie jest najlepszy :/
UsuńJa tam w pon miałam urodziny, wiec dla mnie to był super dzień :) zresztą jest o tym relacja na blogu :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że miałaś idealny dzień lenia:) Cieszę się, że Ciebie niebieski poniedziałek nie dopadł :)
UsuńKurde ja już nie pamiętam poniedziałku.. skleroza nie boli! chociaż takie traumatyczne wydarzenie powinnam pamiętać? :P
OdpowiedzUsuńJak nie pamiętasz, to nie mogło być tak źle:D
Usuńhahah super!
OdpowiedzUsuńz całusami:*
Ola z Fashiondoll.pl
♡
szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi, żeby ten poniedziałek był gorszy od poprzednich. Jak się nie zastanawia nad pechowością, depresyjnymi dniami itp to się chyba nie odczuwa takich rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńa swoją drogą to bardzo ciekawe. ciekawi mnie, w jaki sposób dokładnie to wyliczył :P
UsuńObliczył to bardzo łatwo :) czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi)
UsuńJulka, mały podarunek: https://www.youtube.com/watch?v=_Rd-tALn0qM
OdpowiedzUsuńco sądzisz? pasuje na taki beznadziejny poniedziałek?
ps. niezby się lubię z tym czymś co weryfikuje u Ciebie komentarze :D nie jestem robotem, a on mi nie wierzy
Uwielbiam go:) Ahh ten wokal <3
UsuńMAm jakaś weryfikacje??? Wyłączałam, przysięgam!!:D