Kosmetykowy must have Julii cz. 2

Była część pierwsza o kosmetykach kolorowych, więc jest i część druga o pielęgnacyjnych, czyli tych zdecydowanie (naj)ważniejszych!Uważam, że dbać o siebie koniecznie trzeba, żeby dobrze czuć się w swoim ciele (nawilżona skóra to podstawa!).

Po niezliczonych próbach (bardziej udanych lub całkowicie nieudanych), wydanym majątku w drogerii na różne kosmetyki pielęgnacyjne w końcu jestem w stanie stworzyć zestaw, który jest moim strzałem w dziesiątkę!

Stojąc przed półkami pełnych produktów, które obiecują cuda, a w rezultacie są całkowicie bezużyteczne bardzo ciężko jest trafić na kosmetyk, który nam służy. Praktycznie za każdym razem stoję przynajmniej 30 minut przed sklepowymi regałami i w rękach mam kilka kosmetyków i czytam i czytam i co? To nawliża, tamto ujędrnia, inne oczyszcza i tak stoję i zastanawiam się czy wolę się nawilżyć, ujędrnić, czy też oczyścić? Najlepiej żeby wszystko na raz i ja sie pytam dlaczego jeszcze nikt nie stworzył kosmetyku, który bedzie wszystkim naraz?! Ułatwiło by to życie każdej kobiety, ale podejrzewam, że taki zabieg mółgby się mocno nie opłacać koncernom kosmetycznym.
Poza tym niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego każde wyjście do Rossmana(chociażby po najmniejsze drobiazgi) kończy się wydaniem przynajmniej 60 zł!?

Oto moje pielęgnacyjne must have!


1. Gliss Kur Hair Repair - z tej serii jest niezliczona ilość odżywek i znowu stałam przed półką pół godziny i zastanawiałam się nad tym, który będzie dla moich włosów idealny. Włosy mam raczej rzadkie i cienkie, więc przede wszystkim muszę zadbać o to żeby były dobrze nawilżone i zregenerowane, aby dobrze się prezentowały – i padło na złoto czarne cudeńko z płynną keratyną do włosów bardzo zniszczonych i suchych. Włosów co prawda nie mam bardzo zniszczonych, ale ombre dość wysuszyło mi końcówki. Do odżywek pochodzę dość sceptycznie, bo większość obciąża mi włosy, dlatego też między innymi zdecydowałam się na kupno odżywki w spreju:)
Okazało się, że odżywka jest świetna, włosy stały się gładsze, bardziej zregenrowane i błyszczące. Dodatkowym atutem jest fakt, że włosy rozczesuję bez problemu.


2. AA Eko balsam do ciała z dynią - balsamy to temat rzeka, używałam już tylu różnych, że nie sposób zliczyć. Nawet teraz mam w szafce przynajmniej cztery różne. Długo byłam wierna masłom z Ziaji, które nadal uwielbiam, szczególnie kakaowe i kokosowe, chociaż oliwkowe również sobie bardzo chwaliłam. Zupełnym przypadkiem nabyłam balsam z serii EKO od AA. Poszłam do apteki na lek na zatoki i jak się okazało płatność kartą była od 20 zł( oczywiście musiałam swoje powiedzieć odnośnie tego faktu;)), więc musiałam dobrać coś, a że nie będę na siłę kupowała leków padło na balsam (który przecież i tak się przyda).
Nie dość, że pachnie przepięknie(dość delikatnie), to jeszcze genialnie nawilża skórę, która przez cały dzień jest bardzo miła w dotyku. Wielkim plusem balsamu jest jego konsystencja – mniej więcej jak kremy do rąk od Neutrogeny, czyli bardzo skoncentrowana, ale też bardzo wydajna!
Kolejnym wielkim plusem tego balsamu jest to, że jest całkowicie ekologiczny ze składników pochodzenia naturanego!
Podejrzewam, że tego balsamu nie zamienię już na żaden inny!


3. Nivea Aqua Effect - mam straszny problem ze zmywaniem makijażu tonikiem, płynem micelarnym, czy też mleczkiem - cały czas mam wrażenie, że mam nie do końca czystą skórę. Demakijaż wykonuję właśnie żelem do mycia twarzy – Nivea okazał się do tego idealny:)
Skóra jest dobrze oczyszczona i nawilżona!


4. Emolium krem specjalny – o tym kremie dowiedziałam się od koleżanki na wyjeździe w górach. Przekonana, że krem którego używam nacodzień mi na stoku zupełnie wystarczy nie zaopatrzyłam się w żaden inny. Nic bardziej mylnego – okazało się, że po całym dniu na stoku( a wielokrotnie lądowałam twarzą w śniegu) moja skóra woła o pomoc. Na pomoc przyszła mi koleżanka z tym właśnie kremem! Jest bardzo tłusty(pod makijaż zdecydowanie się nie nadaje, używam go codziennie na noc) i świetnie regeneruje skórę! Rano skóra twarzy jest nawilżona, nie ma uczucia "ściagania" i miła w dotyku. Jeśli ktoś ma bardzo suchą skórę z czystym sumieniem mogę polecić ten krem – a do kupienia jest w aptece.



5. Wella ProSeries maska do włosów – jak wiadomo odżywka to nie wszysto, raz na jakiś czas trzeba położyć na włosy maskę. Muszę przyznać, że jest to jedyna maska, która mi nie obciąża włosów, a nakłada się ją na 3 minuty(tak więc oszczędzamy czas)! Włosy po niej mam tak gładkie, że na początku używałam jej codziennie.


6. Ziaja kuracja przeciwzmarszczkowa krem wygładzający pod oczy – co prawda nie mam zmarszczek, ale lepiej zapobiegać niż leczyć, więc zdecydowałam się na zakupienie mojego pierwszego kremu przeciwzmarszczkowego pod oczy. Ziaja to sprawdzona marka, więc bez wahania wybrałąm właśnie ten krem – poza tym cena jest bardzo korzystna. Po aplikacji kremu pod oczy (który jest bardzo wydajny) skóra pod oczami się wyraźnie napina, ale jest również nawilżona i zauważyłam, że niweluje również cienie pod oczami!



7. Krem matująco – seboregulujące AA – wracamy znowu do firmy AA ( której o dziwo wcześniej nie używałam). Krem do twarzy jest chyba najważniejszym kosmetykiem dla mnie, a bardzo ciężko dobrać taki, który będzie dobrze dobrany do naszej cery i będzie się sprawdzał pod makijażem.
To już jest chyba trzeci z kolei rodzaj kremów od AA jakich używałam, z każdego byłam zadowolona, ale ten bije na głowe wszystkie!
Ma lekką konsystencję, przyjemny zapach, szybko się wchłania, świetnie nawilża, ale jednocześnie matuje skórę – pod makijażem zachowuje się idelanie!



8. Sweet Secret migdałowy peeling do ciała – peeling to też ważna sprawa! Bardzo ładnie peelinguje skórę, ale jego nawiększym atutem jest chyba zapach, za każdym razem kiedy go otwieram mam ochotę go zjeść – poezja zapachów! Poza tym po użyciu nie zostawia na skórze tłustej powłoki, czego ja bardzo nie lubię.


9. L'oreal pasta włóknista – dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że to nie jest kosmetyk pielęgnacyjny, ale skoro już zrobiłam zdjęcia i bardzo go lubie to naskobię parę słów:)
Generalnie nie układam za bardzo włosów, same z siebie są proste i nie mam z nimi większego problemu, ale pasma przy twarzy zawsze pociągnę właśnie tą pastą, żeby wrazie wilgoci nie zaczęły żyć własnym życiem:)

 



To by było na tyle:) a Wy macie jakieś swoje ulubione kometyki pielęgnacyjne, którymi warto podzielić się z ludzkościa? Chętnie wypóbuję te, których jeszcze nie miałam okazji.

J.
https://mail.google.com/mail/u/0/images/cleardot.gif

1 komentarz: