Z góry przegrana sprawa - czyli historia pewnego nieudanego zdjęcia.

Zawsze przychodzi taki dzień, w którym trzeba udać się do fotografa, aby zrobić to czego chyba nikt nie lubi – zdjęcie na dokument z cyklu legitymacyjne. Szczególnie kobietom zależy na tym, żeby na takiej fotografii wypaść dobrze, no bo przecież dowodem będziemy się posługiwać 10 lat, na paszporcie też warto byłoby nie wyglądać jak obcy (o co chodzi z tymi zdjęciami En face?), a kiedy będziemy chcieli się w przyszłości pochwalić wynikami na studiach dobrze by było nie wstydzić się tego jak wtedy się wyglądało!

Tego dnia akurat nic nie idzie tak jak trzeba, dzień wcześniej sobie myślę, że nawet wyglądam dobrze i jutrzejsze zdjęcie będzie udane, a tu klops(chociaż klops to chyba niewystarczające określenie)! Włosy się nie układają w ogóle, potraktowane wielką szczotą, odżywkami, prostownicami, wałkami układają się najgorzej z możliwych opcji – istny koszmar fryzjera! Na twarzy pojawiają się brzydkie rzeczy, których nie wiadomo, czy się pozbyć i śmigać z czerwonymi żarówkami, czy tez nie? Makijaż mimo wykonywania go codziennie też jakos magicznie nie wychodzi – kreski są krzywe, maskara się odbija i tak dalej.

Kiedy po dłuższym czasie walki ze swoim wyglądem dojdę do względnego (względnego to zdecydowanie słowo klucz:P) ładu, okazuje się że koszula nie chce się doprasować, a spódnica dziwnie się układa .... MAGIA!

Powiedzmy, że mniej więcej zebrałam się do wyjścia i okazuje się, że całą moją pracę niszczy wiatr i deszcz – bo przecież zazwyczaj wtedy MUSI wiać i padać, bo czemu nie?! :) - znam pewnego fotografa, który swoje studio ma w miejscu gdzie między blokami tworzą się zawirowania powietrza i zawsze wieje – przypadek? Nie sądzę!

Suma sumarum dochodzę do fotografa z rozwianym włosem, którego już nie jestem w stanie doprowadzić na szybko do ładu i składu – szczególnie mam problem z moją prostą grzywką, która jest "święta" i każdy ma bezwzględny zakaz jej dotykania – mam jakąś manie idealnie ułożonej grzywki (czyżby nerwica natręctw?:P) W pracy śmieją się ze mnie, że mam na niej tyle lakieru, że przy wybuchu nuklearnym i tak by pozostała nietknięta :P
Poirytowana siadam na tym niewygodnym krzesełku, na którym ledwo co mieszczą się moje cztery litery, a fotograf każe mi się uśmiechać w pozach, które sa niezgodne z anatomią człowieka – bo jak można usiąść bokiem, ale przodem?:D
Kiedy już moja twarz ułoży się w dość dziwny grymas, w ogóle nie przypominający uśmiechu (bo z czego tu się cieszyć?) słyszę jak zawsze pytanie:" a może by Pani wyciągnęła ten kolczyk? "- a może nie! Po kilku minutowej rozmowie odnośnie tego nieszczęsnego małego punkcika nad moją wargą udaje mi się przekonać fotografa do tego, aby go po prostu wyretuszował.
Ah no i RETUSZ – dlaczego zawsze, ale to ZAWSZE wygląda jakby się dorwali do Photoshop'a po raz pierwszy ?
Twarz zawsze wygląda jakby była z plastiku, a barwom daleko to naturalności – pragnę nadmienić, że ta sytuacja się powtarzała w różnych miejscach (może po prostu mam pecha?).
Na koniec moje ulubione pytanie – "czy chce sobie Pani to nagrać na płytę?" - nie nie chcę, następnym razem może moja twarz będzie wyglądała jak moja .... więc będę próbowała dalej i może kiedyś uda się wykonać to idealne zdjęcie!


J.



14 komentarzy:

  1. Mam na szyi taki spory pieprzyk, lubię go. Kiedyś jaki dziod mi go wziął i wyretuszował, do tego "tapeta" i nie wiem co zrobił z moimi włosami, bo wyglądały na niemyte tydzień. Miałam wtedy chyba 16 lat o to było najgorsze zdjęcie ever. Choć to w świadectwie maturalnym to też jakieś fatality. A w lipcu muszę wymienić dowód...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do lipca powinnaś mieć już ładnie długie włoski:) Będzie dobrze, może Ty przełamiesz złą passę:P

      Usuń
  2. uwielbiam zdjęcia u fotografa i efekt 1D - płaska twarz i jakis zarys nosa :P

    a co do Twojej grzywki - fakt - walnie bomba, to zostaną tylko szczury Romana i Twoja grzywka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mi się wydaję, że 1D to i tak za dużo powiedziane:D
      A co jeśli szczury zaczną zapuszczać grzywki?:D

      Usuń
    2. Ja myślę, że o bombie, szczurach i grzywce powinien powstać osobny post. :D

      Usuń
    3. Rozumiem, że mam rozwinąć mój talent do pisania fikcyjnego?:D

      Usuń
    4. Wiem, jestem mistrzem szybkiej reakcji, ale... tak! :D

      Usuń
  3. Zdjęcie w indeksie bardzo ładne :) W paszporcie mam taaakie tragiczne zdjecię - kadr en face mało komu służy, mi z pewnością nie, wyglądam jak kryminalistka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło, ale gdybyś spojrzała na zdjęcie z bliska widziała byś dziwnie plastikową cerę:D

      Usuń
  4. nie jest tak źle :) moje zdjęcie w paszporcie wygląda jak mug shot :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uśmiałam się, dobre i prawdziwe;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie najlepsze zdjęcia tego typu wykonuje fotograf biznesowy. Dla niego normy są na drugim miejscu, a najważniejszy jest dobry wygląd. Dzięki niemu mam już wiele udanych zdjęć w dowodzie i legitymacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń